Dzisiaj i zaktualizowałam wyprzedażową listę. Są już wszystkie zdjęcia, doszło kilka lalek (np. Tonnerowa Tiny Kitty) i trochę ciuszków (m.in. buciki od Barbie / My Scene).
kilka lalek i ubranek zostało zarezerwowanych - dziękuję :-)
Linki do wyprzedaży - po prawej stronie, na górze. Zapraszam :-)
Na zdjęciu Color Infusion Style Lab Perfect Pose Studio - Monroe Jilian (GLOSS Convention).
Niech ktoś mnie od niej uwolni, bo zaczyna mi się coraz bardziej podobać i jest następna w kolejce do uwolnienia z opakowania.....
16.01.2015
15.01.2015
Wyprzedażowo :-)
Porządkuję lakowe pudła, kilka lalek i ubranek szuka nowych domów - Color Infusion, Dynamitki i jedna FRka, dwie Tonnerki, kilka lalek vintage, akcesoria od BJD
Jeśli ktoś jest zainteresowany - odpowiednie linki po prawej stronie, pod napisem 'FOR SALE' :-)
Zapraszam :-)
Na
zdjęciu Electropop Rufus Blue, jedna z najładniejszych dynamitek - również szuka domu :-)
Jeśli ktoś jest zainteresowany - odpowiednie linki po prawej stronie, pod napisem 'FOR SALE' :-)
Zapraszam :-)
Na
zdjęciu Electropop Rufus Blue, jedna z najładniejszych dynamitek - również szuka domu :-)
13.01.2015
Nowe lalki czyli co przywiozlam z Orlando :-)
Tego posta zaczęłam pisać chyba jeszcze w listopadzie.... trochę czasu zeszło, chyba wypada w końcu przedstawic moje nowe lalki... A zatem:
Jak zwykle przywiozłam za dużo, na szczęście - nie wszystko jest moje ;-) Jak zwykle - nie tylko lalki Integrity. Ale tym razem zamiast buszować po pchlich targach (zamknęli mój ukochany, nowojorski Garage!), zamówiłam pannę, która chodziła za mną od jakiegoś czasu - Evangeline z Wilde Imagination. Sprowadzenie tej panny do Polski zawsze kosztowało za dużo, tym bardziej, ze nie byłam pewna, czy się polubimy. Nadal zresztą tego nie wiem. Evangeline w wersji basic i w dodatku w 'special price', kupiona w sklepie WI, przyjechała do Orlando w towarzystwie Parnilli, którą zamówiłam dla koleżanki.
I po raz pierwszy mam zdjecia z rozpakowywania paczki :D
Parnilla:
Evangeline:
Aaaaa... zamierzam puścić w świat body i rajstopy Evangeline, ktoś chętny?
No i jak zwykle zaszalałam lekko podczas konwentowych room sales... Opisywałam chyba przy okazji któregoś konwentu te hotelowe pokoje zasypane lalkami, ubrankami i akcesoriami. W cenach normalnych i okazyjnych. W wersji nude i NRFB... Ceny normalne, po odjęciu kosztów przesyłki, stają się cenami okazyjnymi... No i jak tu nie skorzystać ;-)W tym roku trafiłam na pokój, w którym dealerka sprzedawała osobno ubranka, osobno lalki nude :-) Szybka decyzja i trzy szesnastocalowe dziewczyny przyjechały ze mną do Polski - Front Row Tulabelle, Fit to Print Freja Mossimo i Amethyst Factor Anais McKnight. Tulę i Freję zamianiłam już na inne lalki, Anais albo zostanie, albo nie - jest piękna i bardzo fotogeniczna, ale nie do końca 'moja', zobaczymy... na razie jej losy się ważą.
Oczywicie - nie obyło się bez lalek konwentowych. W tym roku Integrity wypuściło kilka przepieknych wersji Hanne Eriksson (większśoć jest na mojej wishliście), jedna z nich - After Hours - znalazła się w dodatkowej konwentowej kolekcji. Zaraz po zakupie pozbyłam się paskudnej cekinowej sukienki, przebrałam ją w ciuszki made by ilovethatdoll i wiem, że to lalka, która zostanie ze mną na długo...
Tu zdjęcia z pierwszej plenerowej sesji, ciąg dalszy wkrótce.
I wreszcie lalki Style Lab. Zakładałam, ze żadnej sobie nie zostawię. No może jedną. Albo dwie. Na pewno nie więcej niż trzy.... Dzisiaj wypakowałam piątą.... Na zdjęciu (dumnie prezentując najnowsze zestawy ubranek): Darby, Adaline, Alysa (ze zmienioną fryzurą, na wersję z grzywką nie byłam w stanie patrzeć), Janay i Tilda.
I to chyba wszystkie 'okołokonwentowe' nabytki do kolekcji... Ale to nie koniec lalkowych nowości :-) cdn.
Jak zwykle przywiozłam za dużo, na szczęście - nie wszystko jest moje ;-) Jak zwykle - nie tylko lalki Integrity. Ale tym razem zamiast buszować po pchlich targach (zamknęli mój ukochany, nowojorski Garage!), zamówiłam pannę, która chodziła za mną od jakiegoś czasu - Evangeline z Wilde Imagination. Sprowadzenie tej panny do Polski zawsze kosztowało za dużo, tym bardziej, ze nie byłam pewna, czy się polubimy. Nadal zresztą tego nie wiem. Evangeline w wersji basic i w dodatku w 'special price', kupiona w sklepie WI, przyjechała do Orlando w towarzystwie Parnilli, którą zamówiłam dla koleżanki.
I po raz pierwszy mam zdjecia z rozpakowywania paczki :D
Parnilla:
Evangeline:
Aaaaa... zamierzam puścić w świat body i rajstopy Evangeline, ktoś chętny?
No i jak zwykle zaszalałam lekko podczas konwentowych room sales... Opisywałam chyba przy okazji któregoś konwentu te hotelowe pokoje zasypane lalkami, ubrankami i akcesoriami. W cenach normalnych i okazyjnych. W wersji nude i NRFB... Ceny normalne, po odjęciu kosztów przesyłki, stają się cenami okazyjnymi... No i jak tu nie skorzystać ;-)W tym roku trafiłam na pokój, w którym dealerka sprzedawała osobno ubranka, osobno lalki nude :-) Szybka decyzja i trzy szesnastocalowe dziewczyny przyjechały ze mną do Polski - Front Row Tulabelle, Fit to Print Freja Mossimo i Amethyst Factor Anais McKnight. Tulę i Freję zamianiłam już na inne lalki, Anais albo zostanie, albo nie - jest piękna i bardzo fotogeniczna, ale nie do końca 'moja', zobaczymy... na razie jej losy się ważą.
Oczywicie - nie obyło się bez lalek konwentowych. W tym roku Integrity wypuściło kilka przepieknych wersji Hanne Eriksson (większśoć jest na mojej wishliście), jedna z nich - After Hours - znalazła się w dodatkowej konwentowej kolekcji. Zaraz po zakupie pozbyłam się paskudnej cekinowej sukienki, przebrałam ją w ciuszki made by ilovethatdoll i wiem, że to lalka, która zostanie ze mną na długo...
Tu zdjęcia z pierwszej plenerowej sesji, ciąg dalszy wkrótce.
I wreszcie lalki Style Lab. Zakładałam, ze żadnej sobie nie zostawię. No może jedną. Albo dwie. Na pewno nie więcej niż trzy.... Dzisiaj wypakowałam piątą.... Na zdjęciu (dumnie prezentując najnowsze zestawy ubranek): Darby, Adaline, Alysa (ze zmienioną fryzurą, na wersję z grzywką nie byłam w stanie patrzeć), Janay i Tilda.
I to chyba wszystkie 'okołokonwentowe' nabytki do kolekcji... Ale to nie koniec lalkowych nowości :-) cdn.
7.01.2015
AVATAR BJD by Robert Tonner
Nowy blogowy rok trzeba zacząć czymś specjalnym :-)
Avatarowe BJD Tonnera to oczywiście żadna nowość :-) ale dopiero niedawno miałam okazję przyjrzeć się tm lalkom z bliska - Neytiri i Jack (po jednej lalce z limitowanej do 150 egzemplarzy kolekcji) stali w gablotce w nowojorskim FAO. Oczywiście - nie było żadnego problemu ze zrobieniem zdjęć :-)
Lalki są ogromne - ok. 22', a ich wygląd starannie odwzorowuje postaci z filmu i ich kostiumy. Chociaż nie jestem fanką Avatara, ani nie przepadam za idealnie wystylizowanymi lalkami (no bo co z nimi potem robić? postawić na półce i odkurzać od czasu do czasu?), przyznam, że ta para mnie zachwyciła. Na szczecie cena podziałała otrzeźwiająco (prawie 900$ za jedną lalkę w FAO, obecnie na stronie Tonnera, w wyprzedaży - 450 za jedną lub 879 za obie, gdyby ktoś miał ochotę), więc poprzestałam na zdjęciach przez szybkę.
Avatarowe BJD Tonnera to oczywiście żadna nowość :-) ale dopiero niedawno miałam okazję przyjrzeć się tm lalkom z bliska - Neytiri i Jack (po jednej lalce z limitowanej do 150 egzemplarzy kolekcji) stali w gablotce w nowojorskim FAO. Oczywiście - nie było żadnego problemu ze zrobieniem zdjęć :-)
Lalki są ogromne - ok. 22', a ich wygląd starannie odwzorowuje postaci z filmu i ich kostiumy. Chociaż nie jestem fanką Avatara, ani nie przepadam za idealnie wystylizowanymi lalkami (no bo co z nimi potem robić? postawić na półce i odkurzać od czasu do czasu?), przyznam, że ta para mnie zachwyciła. Na szczecie cena podziałała otrzeźwiająco (prawie 900$ za jedną lalkę w FAO, obecnie na stronie Tonnera, w wyprzedaży - 450 za jedną lub 879 za obie, gdyby ktoś miał ochotę), więc poprzestałam na zdjęciach przez szybkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)