24.10.2012

Szesnastocalowa, konwentowa Poppy

Moja! Pierwsza (i coś czuję, ze nie ostatnia) szesnastocalowa Poppy w mojej kolekcji. Lalka była sprzedawana podczas konwentu Integrity, jako 'materiał' na jeden z warsztatów. Miałam szczęście, że lalka nie wyprzedała się przed konwentem (szesnastocalowe Integritki nie sa chyba jeszcze aż tak popularne wśród kolekcjonerów.. podczas konwentu można było kupić zarówno tę lalkę, jak i bilet wstępu na szesnastkową 'herbatkę', z kolei szesnastki z regularnych kolekcji były wyprzedawane na ebayu przez niektórych dealerów w drodze licytacji - można było upolować lalki bez ubranek za nieprzyzwoicie małe pieniądze). Warsztatowa Poppy ma zupełnie inny mold niż Poppy z wiosennej kolekcji - twarz jest węższa, dzięki czemu lalka wygląda dużo lepiej na żywo. Z kolei poprzednie Poppki wydaja się być znacznie bardziej fotogeniczne - na każdym zdjeciu wyglądają super. W przypadku tej panny trzeba się trochę postarać ;-)

Na początek jedno zdjęcie. Ciąg dalszy niedługo, bo szyją się nowe ubranka - specjalnie dla Poppy.



4.10.2012

Do zobaczenia za rok :-)

Trzy konwentowe dni minęły nie wiadomo, kiedy. W sobotę wieczorem uczestniczyliśmy w ostatniej uroczystej kolacji, z zazdrością obserwowaliśmy wyniki rozmaitych losowań (lalek OOAK i nagród w loterii), dostaliśmy w prezencie dwie kolejne lalki: convention doll Fame by Frame Imogen (giftset) oraz convention doll Hight Point Vanessa, z kolei centerpiece okazała się przepiękna (przez wielu kolekcjonerów uznana za najciekawszą lalkę konwentu) High Profile Eugenia.

Tak wyglądają lalki na zdjęciach promocyjnych Integrity Toys:




A tak wyglądała centerpiece Eugenia jako ozdoba stołu podczas kolacji:




Carol i Alain losują nagrody:




Team Integrity, w tle giftset Imogen



A następny, jubileuszowy konwent....


...odbędzie się za rok i miesiąc w Los Angeles! Kto się wybiera?

(zdjęcie hotelu z materiałów przesłanych przez Integrity Toys)

3.10.2012

W Club Luncheon (sobota)

Podczas każdego konwentu Integrity odbywa się jedna impreza - sobotni lunch - przeznaczona wyłącznie dla członków WClub. W trakcie przedstawiane są informacje o nowych lalkach (często opatrzone dopiskiem 'tajne', bez możliwości robienia zdjęć w trakcie prezentacji - oglądamy wstępne projekty, które jeszcze mogą ulec zmianie), a gośćmi specjalnymi są projektanci z Integrity - w tym sam Jason Wu!






Podczas klubowego lunchu mamy też (a jakże!) możliwość kupienia kolejnych limitowanych lalek - w tym roku była to centerpiece Escapism Elise Jolie (FR2) oraz wakacyjne wydanie Victoire Roux - Saint Tropes Victoire. Darowałam sobie zakup blondwłosej Elise, ale nie mogłam się oprzeć kolejnej (po Place Vendome) Victoire, tym razem w wersji opalonej, z jasnymi włosami.
Obie Victoire czekają na wspólną sesję (a ja czekam, aż dotrze do mnie trzecia, Champs Elysees Victoire, wysłana do mnie przez DollsMagazine - uwaga uwaga - nierejestrowana przesyłką, ale to temat na zupełnie inny post...), tymczasem firmowe zdjęcia klubowych lalek:





Tak wyglądała Elise 'na żywo', podczas lunchu:



A po lunchu, żeby odpocząć od lalkowania, wybrałam się z moimi współlokatorkami do Downtown Disneyland (czyli nie sam park rozrywki - na niego warto poświęcić przynajmniej cały dzień - tylko taki 'przedsionek' do Disneylandu - z restauracjami, kinami i sklepami). Fajnie, tylko wszędzie ci turyści...


Piątkowe popołudnie


Na piątek miałam zaplanowane dwa warsztaty - repaintowy i dioramkowy. Z repaintowego musiałam zrezygnować - organizm domagał się odpoczynku i odrobiny słońca (w miejsce wszechobecnej klimatyzacji). na dioramkowy udało mi się dotrzeć - nie mam zdjęć, bo warsztat (a w zasadzie bardziej wykład) nie był 'do wyglądania', , prowadząca - Jakki Peters - dzieliła się z nami swoim doświadczeniem w budowaniu dioram (konkretnie - lalkowych schodów, ale oczywiście było mnóstwo dygresji), podpowiadała, jakich materiałów używać, jak łączyć elementy itp. Teraz tylko tę wiedzę trzeba przełożyć na własną dioramowa twórczość... (a wcześniej - angielskie nazwy narzędzi i materiałów - na polski ;-)

Po południu część uczestników konwentu wybrała się na podwieczorek z FR16 (który, oczywiście, odbywał się o 16:00), podczas którego przedstawiona została nowa lalka w linii FR16 - Sheer Siren Elsa. Nie mam swoich zdjęć, więc zamieszczam zdjęcia promocyjne Integrity. Muszę przyznać, ze na zdjęciach lalka robi większe wrażenie, niż na żywo. Jest wyjątkowo fotogeniczna :-)



Z zakupu Elsy zrezygnowałam (no bo przecież nie zbieram 'szesnastek'), ale nie opadłam się innej szesnastocalowej pannie - warsztatowej Poppy. Pierwszego dnia robiłam jej zdjęcia (okazywałam je kilka postów wcześniej) i im dłużej się jej przyglądałam, tym bardziej byłam przekonana, że ta panna powinna przyjechać ze mną do Polski (w końcu przyjechały dwie, bo czarowi szesnastkowej Poppy uległa jeszcze jedna osoba z lalkowego forum :). Porządna sesja niedługo :-)

2.10.2012

Poppy Parker luncheon (piątek)

No tak. Jak zwykle w okolicy piątkowego popołudnia zabrakło czasu na regularne uzupełnianie bloga (a niedługo potem - również na uzupełnianie konwentowego albumu), przyznaję - wygrało słońce i plaża ;-)

Dziś wróciłam do Polski i mogę zacząć na spokojnie opisywać pozostałą część konwentu.

W piątek, zaraz po skompletowaniu zestawów w Color Infusion Style Lab, udaliśmy się na spotkanie z Poppy Parker :-) Ozdobą stołu, centerpiece, była przepiękna Sea Breeze Poppy.

 
 
 

Jak to zazwyczaj bywa z centerpiece - możliwość jej kupienia mieli tylko niektórzy uczestnicy konwentu. Ponieważ ja poprzedniego dnia wygrałam możliwość zakupu Agnes - na Poppy mogłam sobie tylko popatrzeć :-(

Dodatkową atrakcją lunchu było spotkanie z Davidem Buttry - projektantem Poppy (i moich ulubionych dynamitek). David opowiadał o swoich inspiracjach oraz o pomysłach na kolejną linię Poppy Parker. Wiemy, że będzie ona nawiązywać do nowojorskiej Wystawy Światowej z 1964 roku.


Chyba większość kolekcjonerów z pewnym zdziwieniem przyjęła informację o powiększeniu linii o kolejną przyjaciółkę Poppy - Loni Lawrence (pierwsza, Darla, nie jest zbyt popularną lalką). Nowa lalka wygląda tak:




No i oczywiście byliśmy rozczarowani, że do naszych rąk nie trafiło kolejne wcielenie Poppy... Ale może trzeba dać Loni szansę - na zdjęciach kolekcjonerów wygląda nieco lepiej, niż na promo...