I znów V&A, tym razem najciekawsza chyba część tamtejszych zbiorów - domki dla lalek. Od siedemnastowiecznych (najstarszy, The Nuremberg House, powstał w 1673 roku) po całkiem współczesne...
Wpis dedykowany Anie, która zaraziła mnie domkowym wirusem :-)
Jedna z gablot z domkami:
The Nuremberg House, 1673, zgodnie z informacją z muzeum powstał, by wspierać przyuczanie dziewcząt do roli pani domu. Więcej informacji o domku - na stronie muzeum.
Na zdjęciach cały domek oraz (poniżej) zbliżenie na komin z datą.
Tate Baby House, 1760. "Baby House" oznacza w tym przypadku tyle co mały domek, czyli domek dla lalek. Był własnością pani domu, a dzieciom pozwalano się nim bawić od czasu do czasu, wyłącznie pod nadzorem starszych. Dom został zbudowany i urządzony na wzór rezydencji Tate'ów, w której powstał. Więcej informacji i zdjęcia zamkniętego domku tutaj.
The Denton Welch House, 1783.
Domek ten należał do pisarza Dentona Welcha, który w latach trzydziestych XX wieku odkrył go przypadkiem w piwnicy domu swojej znajomej. W trakcie renowacji domku odkrył, iż ten ma ponad 150 lat - data 'budowy' została wypisana na kominku. Niestety, obecnie domek można podziwiać wyłącznie z zewnątrz, również na stronie muzeum nie znajdziemy zdjęć wnętrza domku...
Killer Cabinet House, 1800 - 1830, stworzony specjalnie dla żony i trzech córek doktora Johna Killera.
Mrs. Bryant's Pleasure, 1860
Jeden z domków, który z cała pewnością nie służył jako zabawka. Został zamówiony przez panią Bryant, która w ten sposób postanowiła utrwalić wnętrze własnego domu. Jak domek wyglądał z zewnątrz można zobaczyć tutaj. Poniżej fragment wnętrza.
Three Devonshire Villas, 1900
Pierwowzór tego domu mieścił się w północnym Londynie, przy Kilburn High Road. Domek powstał na zamówienie Samuela Loebl'a jako prezent dla jego córki - Cecy. Kolejna włascicielka domku była wnuczka Mr. Loebl'a, która z kolei przekazała domek do Muzeum Dzieciństwa. Na stronie muzeum jest kilka zdjęć oraz dodatkowe informacje o domku.
Na zdjęciu poniżej widać dwa nowsze domki będące w posiadaniu muzeum. Biały, domek z lat 30. XX wieku, wyprodukowany przez firmę Lines Bros. oraz kolorowy "Kaleidoscope House" z 2002 roku, dzieło architekta Petera Wheelwright'a i fotografki Laurie Simmons - znanej z używania miniaturowych domków w swoich fotografiach.
Domki wymienione powyżej to zaledwie część domkowej kolekcji V&A, po resztę zapraszam do muzeum - nic nie zastąpi obejrzenia tej kolekcji na żywo :-))
Wszystkiego lalkowego w Nowym Roku!
31.12.2010
30.12.2010
V&A Museum of Childhood - część 4 - lalka królowej Amalii
29.12.2010
Buena Sera Kyori S.
Jeszcze jedna nowa lalka. Od dawna na mojej liście, kilka razy z niej spadała, aż w końcu kupiłam ja 'przy okazji', jako dodatkowa lalkę do przesyłki... I to był dobry wybór - jest zjawiskowa :-)
One more new doll. She's been on my wishlist for a while but there were always something more important to buy... Ane here she is. And she's stunning :-)
One more new doll. She's been on my wishlist for a while but there were always something more important to buy... Ane here she is. And she's stunning :-)
15.12.2010
Nowa peruka
Jakiś czas temu prezentowałam zdjęcie Linn w pięknej, rudej peruce od Ellowyne Wilde. Dzięki pamięci Ange, wczoraj dotarła do mnie taka właśnie peruczka. Co ciekawe, okazalo się, że jeszcze lepiej niż Linn wygląda w niej Luv...
Mam Dashę!
Do zdjęć z V&A jeszcze wrócę, ale...
...przyjechała do mnie kolejna konwentowa lalka z Integrity, "Always Polished" Dasha - jedna z dwóch lalek wydanych na nowym ciałku - FR2. Fala zachwytów nad nowym ciałkiem przewinęła się już przez lalkowe strony, od siebie dodam więc tylko, że miło wreszcie mieć FRkę, które potrafi normalnie siedzieć :-)
Dasha ma w sobie coś z królowej śniegu... Jest lodowata i nieprzystępna. Zaraz po oswobodzeniu z pudełka dostała strój, który chyba lepiej pasuje do jej charakteru....
...przyjechała do mnie kolejna konwentowa lalka z Integrity, "Always Polished" Dasha - jedna z dwóch lalek wydanych na nowym ciałku - FR2. Fala zachwytów nad nowym ciałkiem przewinęła się już przez lalkowe strony, od siebie dodam więc tylko, że miło wreszcie mieć FRkę, które potrafi normalnie siedzieć :-)
Dasha ma w sobie coś z królowej śniegu... Jest lodowata i nieprzystępna. Zaraz po oswobodzeniu z pudełka dostała strój, który chyba lepiej pasuje do jej charakteru....
12.12.2010
V&A Museum of Childhood - część 3 - lalki winylowe
Winylowa gablotka nie jest zbyt duża, ale zawiera kilka ciekawych lalek - przede wszystkim produkcje brytyjskich firm, jak Palitoy czy Pedigree, jest jeden egzemplarz oryginalnej Blythe (pierwszy raz widziałam vintage Blythe na żywo), a także Daisy - laleczka projektowana przez Mary Quant.
The vinyl dolls display is not very big but interesting. There are Pedigree and Palitoy dolls, Daisy by Mary Quant and others.
And I had a chance to see (for the first time live) Kenner's Blythe!
The vinyl dolls display is not very big but interesting. There are Pedigree and Palitoy dolls, Daisy by Mary Quant and others.
And I had a chance to see (for the first time live) Kenner's Blythe!
V&A Museum of Childhood - część 2
5.12.2010
Victoria & Albert Museum of Childhood
Podczas krótkiego wypadu do Londynu udało mi się odwiedzić tamtejsze Muzeum dzieciństwa, będące częścią Victoria & Albert Museum.
Muzeum może poszczycić się kolekcją przedmiotów związanych z dzieciństwem (zabawki, lalki, misie, pluszaki, gry, ubranka, domki dla lalek...), datowanych od XVII wieku (drewniana lalka "The Old Pretender" z ok. 1680 roku i Nuremberg House z 1673) aż po dzień dzisiejszy (jednym z najnowszych nabytków jest bardzo popularna - również w Polsce - lalka Liv).
Adres
Cambridge Heath Road, Londyn
Stacja metra: Bethnal Green
Godziny otwarcia:
Codziennie, 10:00 - 17:45 (pierwszy czwartek miesiąca - 10:00 - 21:00)
Wstep wolny.
Wiecej informacji na stronie internetowej muzeum.
Tak wygląda muzeum od zewnątrz. Zdjęcia zbiorów - wkrótce.
I am on holidays but you can't really have doll-free time... A few days a go I finally visited V&A Museum of Childhood, known for wide range of childhood related items - toys, dolls, bears & plushies, puppets, games, child care and - really huge - dolls house collection.
The oldest items date back to 17th century (like the "Old Pretender" wooden doll, about 1680 or the Nuremberg House, 1873), the newest acquisitions are popular Liv dolls.
Address:
Cambridge Heath Road, London
Tube station: Bethnal Green
Opening hours:
Daily, 10:00 - 17:45 (first Thursday each month - 10:00 - 21:00)
Entrance is free.
More information available at: http://www.vam.ac.uk/moc/index.html
Today I post just one picture from the outside, more photos soon.
Muzeum może poszczycić się kolekcją przedmiotów związanych z dzieciństwem (zabawki, lalki, misie, pluszaki, gry, ubranka, domki dla lalek...), datowanych od XVII wieku (drewniana lalka "The Old Pretender" z ok. 1680 roku i Nuremberg House z 1673) aż po dzień dzisiejszy (jednym z najnowszych nabytków jest bardzo popularna - również w Polsce - lalka Liv).
Adres
Cambridge Heath Road, Londyn
Stacja metra: Bethnal Green
Godziny otwarcia:
Codziennie, 10:00 - 17:45 (pierwszy czwartek miesiąca - 10:00 - 21:00)
Wstep wolny.
Wiecej informacji na stronie internetowej muzeum.
Tak wygląda muzeum od zewnątrz. Zdjęcia zbiorów - wkrótce.
I am on holidays but you can't really have doll-free time... A few days a go I finally visited V&A Museum of Childhood, known for wide range of childhood related items - toys, dolls, bears & plushies, puppets, games, child care and - really huge - dolls house collection.
The oldest items date back to 17th century (like the "Old Pretender" wooden doll, about 1680 or the Nuremberg House, 1873), the newest acquisitions are popular Liv dolls.
Address:
Cambridge Heath Road, London
Tube station: Bethnal Green
Opening hours:
Daily, 10:00 - 17:45 (first Thursday each month - 10:00 - 21:00)
Entrance is free.
More information available at: http://www.vam.ac.uk/moc/index.html
Today I post just one picture from the outside, more photos soon.
27.11.2010
dollfowe spotkanie, lalkowe marzenia i biały foks :-)
Dziś miałam okazję wybrać się na dolfowe spotkanie w Gdańsku. Spotkanie bardzo owocne - nowe lalkowe znajomości, nowe zauroczenia i inspiracje :-)
Na początek - wszystkie lalki obecne na meecie:
Chyba po raz pierwszy miałam okazję pomacać BJD Tonnera - Sydney należącą do Rustiki (limitka dla sklepu Bearzabout, LE75) - i muszę dopisać tę lalkę do mojej listy. Jest absolutnie boska :-) Tonnerowe BJD mają delikatniejsze ciałka od 'zwykłych' tonnerek
Oto Syd w wersji BJD:
A tak wyglądała na zdjęciu promocyjnym:
Oprócz łapania nowych lalkowych wirusów był czas na przymiarki. Moja zaoll miała okazję przymierzyć volksowa perukę (i już wiem, że będę musiała kupić podobną):
Z kolei Linn przymierzyła uroczego białego foksa, robionego na wzór dzieł Celapiu. Od czasu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te cudeńka marzył mi się taki szalik w skali 1:1, najlepiej własnoręcznie zrobiony. Potem doszłam do wniosku, ze foks byłby idealny dla lalki, dollfie lub FRki. Dzisiejsza przymiarka zmobilizowała mnie do odkopania szydełka i drutów, mam nadzieję, że energii wystarczy i niedługo będę mogła pochwalic się wydzierganym drobiazgiem :-)
Tymczasem zdjęcie Linnki w pożyczonym foksie na szyi.
I jeszcze jedna przymiarka, tym razem szarych oczu. Zupełnie inne oblicze Linn...
Na początek - wszystkie lalki obecne na meecie:
Chyba po raz pierwszy miałam okazję pomacać BJD Tonnera - Sydney należącą do Rustiki (limitka dla sklepu Bearzabout, LE75) - i muszę dopisać tę lalkę do mojej listy. Jest absolutnie boska :-) Tonnerowe BJD mają delikatniejsze ciałka od 'zwykłych' tonnerek
Oto Syd w wersji BJD:
A tak wyglądała na zdjęciu promocyjnym:
Oprócz łapania nowych lalkowych wirusów był czas na przymiarki. Moja zaoll miała okazję przymierzyć volksowa perukę (i już wiem, że będę musiała kupić podobną):
Z kolei Linn przymierzyła uroczego białego foksa, robionego na wzór dzieł Celapiu. Od czasu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te cudeńka marzył mi się taki szalik w skali 1:1, najlepiej własnoręcznie zrobiony. Potem doszłam do wniosku, ze foks byłby idealny dla lalki, dollfie lub FRki. Dzisiejsza przymiarka zmobilizowała mnie do odkopania szydełka i drutów, mam nadzieję, że energii wystarczy i niedługo będę mogła pochwalic się wydzierganym drobiazgiem :-)
Tymczasem zdjęcie Linnki w pożyczonym foksie na szyi.
I jeszcze jedna przymiarka, tym razem szarych oczu. Zupełnie inne oblicze Linn...
Subskrybuj:
Posty (Atom)