4.01.2010

remanent noworoczny

dawno mnie tu nie było, ostatnio nie bardzo mam czas na lalkowanie, więc tylko szybko nadrabiam zaległości...

po pierwsze - niedawno dotarło do mnie kilka lalkowych nabytków - na sesje zdjęciowe czekają m.in.: Candy Cane Eltin i Portrait in Black Poppy P.

po drugie - od ponad miesiąca w Urzędzie Celnym zalega kilka lalek: kolejna Poppy, CEDka i dwie tonnerki - efekt wspólnych dollplazowych zakupów... ciekawe, kiedy celnicy uporają się z tematem i dostanę moje (i nie tylko moje) lalki...

po trzecie - dopadła mnie w końcu twilightowa zaraza. najpierw kupiłam książki, potem dvd z filmem, a tuż przed świętami - upolowałam na aukcji Bellę Tonnera (pierwsza edycja, do Belli w wersji balowej jakoś nie jestem przekonana, chociaż... właśnie trawa promocja na tonnerdirect, więc kto wie...), marzy mi się Edward i oczywiście trzy złe wampiry... No i czekam na - zapowiadane jakiś czas temu - lalki z "New Moon"... Koniecznie powinien pojawić się Jacob, może Volturi...?

a po czwarte... muszę pochwalić się lalkowym prezentem świątecznym :-)
zupełnie niespodziewanie dostałem zestaw nowszych i starszych lalek etnicznych - głównie z Niemiec, Luksemburga, Francji i innych krajów europejskich. Większość wbardzo dobrym stanie (i co ważne - bez 'piwnicznego' zapachu, jak to się często zdarza w przypadku tego typu kolekcji). Pokaże je wszystkie, jak tylko znajdę czas na przygotowanie zdjęć, na początek - widok, jaki ujrzałam po odpakowaniu prezentu :-))



aha! I jeszcze wszystkiego lalkowego w Nowym Roku życzę :-)

1 komentarz:

agamich pisze...

No nareszcie, bo się już zaczynalismy o Ciebie martwić!