29.09.2014

Z innej bajki...

Z lalkami American Girl po raz pierwszy zetknęłam się trzy lata temu, podczas pobytu w Chicago. Przypadkiem trafiłam na firmowy sklep AG, popatrzyłam, powzdychałam, zrobiłam kilka zdjęć i... przezornie zapomniałam :-)

Kilkanaście miesięcy później AG przypomniały o sobie dzięki serii zdjęć polskiej fotografki, Ilony Szwarc (jedno ze zdjęć, przedstawiające dziewczynkę zamykająca lalce oczy, zdobyło nagrodę World Press Photo). Minął kolejny rok i.... pierwsza, zapewne nie ostatnia American Girl trafiła do mojego zbioru. Pannę pokazywałam jakiś czas temu na FB, czekając z przedstawieniem jej na blogu na porządną sesję i nowe ciuszki. Sesji dziewczyna jeszcze się nie doczekała, z nowych ciuszków - jedynie kilka spódniczek, ale domaga się zaznaczenia swojej obecności na blogu. Na początek jedno zdjęcie. Ciąg dalszy (prędzej czy później) nastąpi, dłuższy post o lalkach AG mam nadzieję również.

A zatem: my American Girl #49, classic AG mold, rok produkcji 2009



Spódniczkowe przymiarki to tematu:






I kilka zdjęć pierwszego spotkania ze światem American Girl, październik 2011:









4 komentarze:

drutefka pisze...

Swego czasu miałam ogromna ochotę na zakup AG :) Nie dla siebie (taaa...), tylko dla córki, ale jej się nie podobała. Nadal "coś" mnie ciągnie do tych lalek, więc pokazuj ją często, a ja z przyjemnością będę ją oglądać :)

bogna pisze...

@drutefka - kupuj koniecznie (czasem na All. trafiają się okazje, można ustrzelić AG poniżej 200 PLN, wychodzi taniej niż sprowadzenie używanej ze Stanów), ona jest zaskakująco przyjemna w dotyku, pomimo dość ograniczonej artykulacji, ciężka, solidnie wykonana, ma przepiękne, grube i gęste włosy - można je czesać godzinami. O rany, to wszystko powinnam była napisać w poście :D

bogna pisze...

A piękne zdjecia Ilony Szwarc można obejrzeć tutaj: http://www.ilonaszwarc.com/

bjork82 pisze...

Dzięki za fotorelację. Sympatyczne panienki!