5.11.2011

U fryzjera ;-)

Z dzieciństwa pamietam,że jednąż z moich ulubionych zabaw lalkami byla zabawa we fryzjera. takiego prawdziwego. Z nożyczkami do cięcia włosów ;-))) Większość moich lalek prędzej czy później lądowała na fotelu i schodziła z niego z nową, krótszą fryzurą. Pamietam też, że zastanawiałam się, dlaczego lalkom nie odrastają włosy. Tressy się nie liczyła. Wtedy znałam ją tylko ze zdjęć w książce, ale pewnie gdyby trafiła do mnie - nie wystarczyłby mechanizm do chowania włosów wewnątrz głowy - w końcu i tak czekałoby ją spotkanie z moimi nożyczkami.

Ale nie miało być o lalkach vintage, ale o pasji do cięcia, która odzywa się u mnie coraz częściej i coraz silniej. Tym razem padło na moja ADG Blythe, której pioruńsko długie, geste i ciężkie włosy doprowadzały mnie do szału...

Jeszcze niedawno Blythe wyglądała tak:

A teraz....



Oczywiście -fryzurka wymaga jeszcze wyrównania, ale to chwilę zajmie, a ja musiałam się pochwalić :-)
Aha - brazowa sukienka z kominem - made by Ann_Collection :-)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Och, nie szkoda Ci było??? :-)

bogna pisze...

Ani trochę :-)
Przymierzałam się do tego od dośc dawna..

Anonimowy pisze...

Podziwiam za upór, bo piękne włoski miała ;-)