12.11.2014

Lalaloopsy nawiązuje znajomości ;-)

To było tak... Wracamy z Brooklynu, czekamy na metro, bezstresowo wyciągam Loopsię z torebki i zaczynam robić zdjęcia. Wiadomo - Nowy Jork, jeden freak w tą czy w tamtą - nie ma znaczenia. A tu nagle pada pytanie po polsku... dlaczego lalka, dlaczego zdjęcia, czy chodzi o coś szczególnego... No to ja, ze nie, że ot tak, dla zabawy.. A pani... wyjmuje z torebki zwierzaka i mówi, że ona tez robi zdjęcia, ze zwierzak należy do jej siostrzenicy, która zażyczyła sobie relacji z podróży do Stanów :-) Oczywiście, nie obyło się bez pamiątkowego zdjęcia:



A dzięki przesympatycznej Polce dowiedzieliśmy się między innymi, którego fragmentu METu nie wolno ominąć. I tak, poniekąd dzięki lalaloopsy, trafiliśmy na dach z widokiem na Central Park :-)

Brak komentarzy: